Powiało białym puchem
2016-11-24 11:44
Być tutaj znowu...
Tydzień temu pierwszy raz, od dłuższego czasu, wróciłem w swoje rodzinne strony. Wałbrzych zadziwił mnie odmiennością od dużych miast, których dopiero na tym etapie życia przyszło mi doświadczyć. Zamiast tłumu obcokrajowców, szumu autostrady słyszalnego z balkonu, tysięcy lokali i ich kolorowych, a przy tym głośnych promotorów, zastałem miasto ciche, spokojne, sielskie i NIEWYOBRAŻALNIE piękne.
Już przed samą wyprowadzką zauważyłem, że mój, niemały już szacunek w stosunku do miasta, wzrósł ponad wszelką miarę.
Umówmy się
Na Wałbrzych można narzekać. Że brak pracy, że Stara Kopalnia to nie był wcale taki dobry pomysł, że kiedy tłumaczymy komuś z daleka, gdzie mieszkamy, odpowiadamy, że koło Wrocławia, że Złoty Pociąg to tylko dobry chwyt marketingowy...
Jednak z drugiej strony:
- W którym mieście są usytuowane góry, które to mamy praktycznie za oknem (Ptasia Kopa, Lisi Kamień, Czarnota etc)
- W którym mieście komunikacją miejską da się dojechać do schroniska górskiego (Andrzejówka), terenów kompleksu Rise (Rzeczka, Walim, Głuszyca), granicy z Czechami (Golińsk), a nawet do samiutkiego Mezimesti (planowane połączenie na ostatniej prostej do zrealizowania)! A to wszystko za 1,40zł, w przypadku biletu ulgowego.
- Gdzie znajdziemy przyrodę, która sama wdziera nam się do domu? Wałbrzych okalają niemalże ze wszystkich stron lasy, mamy piękny Książański PK, mnogość gór i fantastycznych szlaków pieszych, jak i rowerowych. Fauna i flora nieraz zaskakuje, podczas nocy spędzonych pod namiotem, albo w szałasie. Muflony, dziki, sarny, rzadkie gatunki ptaków, to się nie zdarza w każdym mieście, tak zanieczyszczonym niedawno przez kopalnie.
- Jest tu wiele tajemnic, związanych jeszcze z działalnością niemiecką. Bunkry, schrony, tajemnicze sztolnie, zagadki miejskie (urbex)
Zachwyciłem się na nowo Wałbrzychem. W nowym filmie pokazuję okolice Boguszowa, jednak nawet taka przyziemność, jak dojechanie do Placu Grunwaldzkiego, wzbudziła we mnie nastalgię i nie mogłem oderwać się od okna autobusu.
Cicha tęsknota?
Nie.
Raczej głośna.
Śledzcie moje poczynania, bo teraz piszę z Krakowa z taką pasją i chęcią poznawania MOICH terenów, że nic nie powstrzyma mnie przed nagrywaniem, kiedy tylko będę mógł.
No, chyba że pieniądze.
Ale może kiedyś odpalę Patronita :)
Do zobaczenia na szlaku!!!