Opuszczony Radziecki Szpital

,,Ciemno jakoś..."

...dało się słyszeć w podziemiach. Mimo wszystko ten jeden snop światła, wydobywający się z otworu wybitego w ścianie, nie wystarczył na oświetlenie choćby ułamka interesujących nas zakamarków. Pokazał za to, iż że opuszczony legnicki szpital, w którym do 1993 roku urzędowali Rosjanie, kryje o wiele więcej tajemnic niż czytałem przed wizytą tam. Otóż nagle, jakieś 20 metrów za nami, coś przerywa wiązkę światła w ten sposób, że wszyscy zatrzymujemy się w miejscu i odwracamy sądząc, że ktoś za nami idzie. Oczywiście, jak bywa w niskobudżetowych horrorach klasy B, wydaje nam się, że to człowiek. Nikogo tam nie ma, a wejście jest zlokalizowane jakieś 50 metrów PRZED owym otworem w ścianie, więc nie dało by się podejść niepostrzeżenie tak, żebyśmy nie usłyszeli (chociażby dzięki potłuczonemu szkłu, które walało się gęsto w korytarzu). Zimny dreszcz przebiega nam po plecach, lecz uznajemy to za nietoperza, albo po prostu eksploratora, który zajrzał w otwór od góry, zatrzymując w ten sposób światło.
 
 

,,Zimno jakoś..."

Poruszanie się po tych podziemiach wymaga dobrej pamięci przestrzennej. Ewentualnie kredy, ale nie mamy, więc nasze mózgi muszą wystarczyć. Pokrętnie łączące się ze sobą równoległe i prostopadłe do siebie korytarze zdają się wchłaniać. Jest duszno, jednocześnie czujemy jednak chłód i do naszych nozdrzy dostają się tabuny zleżałego kurzu. Nagle-wielkie, pancerne drzwi, lekko odchylone, jakby czekały na pierwszą osobę, która się tam zagłębi, by zamknąć się z trzaskiem i uwięźićw w pomieszczeniu, chronionym...drugą parą takich drzwi! Zdziwieni wchodzimy do środka, jedyne, co jst w pokoju, to krzesło. Ot, zwykłe krzesło, na jakim siedzieliśmy zeszłego wieczoru, kontemplując otaczający nas śwat z ośmiopakiem. Krzesło. To moje osobiste fatum:
 -podziemia opuszczonego kina-krzesło
 -strych zapomnianego klubu szachowego-krzesło
 -sztolnie po kopalni pirytu w Wieściszowicach-krzesło
 
To dosyć niepokojące, ruszamy dalej. Przemierzamy długie na 250m korytarze szpitalne, stare sale operacyjne, zabite deskami pomieszcenia w oddziale dla umysłowo chorych, stary basen. Jednak to w podziemnym przejściu, między blokami szpitalnymi, przeżywamy największy strach. 
 
Idziemy
Idziemy
Idziemy
Idziemy
Idziemy
Idziem
Idzie
Idzi
Idz
Id
I
...
..
.
HEJ!!!!!!!
 
 
Idący z tyłu członek ekipy zauważa nogę osoby, która wchodząc po schodkach do góry znika za zakrętem. Nic dziwnego-ktoś z ekipy pewnie poszedł spawdzić, czy już tam byliśmy. Jednak kompan liczy członków ekipy-wszyscy są przed nim...Całe 6 osób. Po schodach dało się wejść na blok całkowicie obsiany potłuczonym szkłem. Gdby jakiś eksplorator tam wszedł, z pewnością słyszelibyśmy to teraz...
 
Szybkie zatajanie przed resztą co się stało, opowieści zachowajmy na czas, kiedy już będziemy na powierzchni.
 
Bieg
Psy
Płot
Samochód
McDonald's
 
 
 
Dziwnie tam było. Dużo złej energii w niektórych miejscach. Jak w wielu miejscach, gdzie musimy codziennie spędzać czas...
Załóż własną stronę internetową za darmo Webnode